Ostatnio przeczytałyśmy,
że w najbliższym czasie czekolada stanie się towarem deficytowym.
Cennym niczym
kawior.
Zważając na okoliczność
jaką jest nasza bezgraniczna miłość do tej wspaniałej słodkiej przyjemności , postanowiłyśmy
ja czcić póki czas.
A dokładniej rzecz ujmując, póki
nie opróżni ona do reszty naszych portfeli.
Tak więc ku chwale czekolady, prezentuje my nasze
cudo :)
3 jajka
180g cukru
1 gorzka czekolada
2 czekolady mleczne
3 łyżki gorzkiego kakao
60g maki pszennej
2,5 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki soli morskiej
100g orzechów nerkowca
250g mrożonych malin
Forma 21cm wyłożona papierem do pieczenia i
wysmarowana masłem.
Jaja ubić z masłem na puszystą masę.
Na parze stopić czekoladę po czym lekko ją
ostudzić
Jednocześnie ubijając powoli wlewać do masy
jajecznej.
Dodać sól i wymieszać.
Mąkę kakao i proszek przesiać, wsypać do masy i
mieszać do połączenia.
Dodać orzechy i ponownie przemieszać.
Maliny oprószyć mąką dodać do masy, szybko połączyć
i od razu przelać do formy.
Malin nie należy zostawiać na długo w masie
czekoladowej ponieważ zamarznie.
Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego na 170st i
piec ok 45min, 50min.
Wbijając drewniany szpikulec w środek ciasta powinno
ono być nadal wilgotne natomiast jego skórka lekko spieczona.
Podawać oprószone kako lub cukrem pudrem.
Smacznego