Spód z palonym masłem, wypełniony idealnym kremem,
lekko kwaskowatym i lekko puszystym.
Na wierzchu cudowne, słodkie i dojrzałe
brzoskwinie, skąpane w maśle i wanilii.
Teraz tylko kawa, wygodna kanapa i niemały kawałek
ciasta.
Po takim śniadaniu, dzień zapowiada się obiecująco.
Składniki
200g herbatników do pieczenia
80g masła
250g sera mascarpone
200ml śmietany kremówki
2 jajka
70g cukru pudru
1 cytryna
2 duże brzoskwinie
Herbatniki zmielić na piach.
Masło roztopić w rondlu, kiedy zacznie zmieniać
kolor na lekko brązowy szybko zdjąć z ognia i wlać do zmielonych ciasteczek. Całość
wymieszać do połączenia.
Ciastkami wyłożyć spój tortownicy o średnicy 23
cm. Włożyć do lodówki a w międzyczasie przygotować masę
Żółtka ubić z cukrem pudrem.
Kiedy masa będzie puszysta i biała dodać ser mascarpone
i ponownie zmiksować.
Osobno ubić śmietanę i wymieszać z masa
mascarpone.
Dodać sok z jednej cytryny.
Proponuje najpierw dodać z połowy cytryny i
spróbować czy czasem nie jest już wystarczająco kwaśnie.
Na końcu ubić białka na sztywno i delikatnie
połączyć z całością.
Krem rozłożyć na ciasteczkowym spodzie i schować
do lodówki.
Brzoskwinie przeciąć na pół, wyciągnąć pestki i
pokroić na bardzo cieniutki półksiężyce.
Na patelni roztopić masło, dodać łyżeczkę cukru
pudru, ziarenka z połowy laski wanilii oraz parę kropel soku cytryny.
Brzoskwinie dusić na małm ogniu.
Kiedy brzoskwinie będą już miękkie (nie mogą się
rozpadać) i wystudzone, należy fantazyjnie rozłożyć je na wcześniej schłodzonym kremie.
Ciasto ponownie włozyć do lodówki na przynajmniej 4h a najlepiej
całą noc.
Smacznego!
*dzisiejszy brak profesjonalnego sprzętu zmusił nas do wykonania zdjęć iphonem :)